Pożegnanie Daniela Jackson’a

November 13, 2007, 8:14 am film SG-1 Star Gate

Bardzo smutny to dzień. Dziś właśnie zobaczyłem 21 odcinek piątego sezonu Stargate SG-1. Odcinek ten jest najlepszym z odcinków jakie widziałem do tej pory. Jest też znakomitym podziękowaniem Michaelowi Shanks'owi za rolę Daniela Jackson'a.

Ten charyzmatyczny archeolog zdobył serce niejednej z dziewczyn, podobał się mężatkom, zaś wielu mężczyzn podziwiało go za otwartość na świat i odwagę mówienia o tym. Wśród tych mężczyzn jestem i ja.

Przez pięć sezonów patrzyłem na działania Daniela zupełnie nieświadomy ich przekazu. Dziś, widząc ostatni z odcinków z Danielem zrozumiałem o co chodziło. Dziś dotarło do mnie, że w ostatecznym rozrachunku nie będa mnie sądzić. Zrozumiałem, że to ja będę własnym sędzią, katem i oskarżonym we własnej osobie.

Siedze teraz w ciszy, zamknięty w pokoju i zastanawiam się: "czy do tej pory byłem dobrym człowiekiem?". Przecież nie ma nic poza dobrem i złem. Nie ma nic pomiędzy, nie ma nic obok.

W kulturze każdego rasgana są tylko skrajności. Coś jest czarne albo białe, a to jacy jesteśmy określamy sami. Zastanawiam się więc w tej chwili do jakich czynów się posówałem, by osiągnąć cel. Z drugiej jednak strony kusi pytanie: "co jest bardziej opłacalne?". Przecież nie wiem co będzie później, nie wiem co przyniesie jutrzejszy dzień, dlaczego więc miałbym się o niego martwić? Po co robić zapasy na zimę, jeśli nie jestem pewny czy jej dotrwam?

Jest tak wiele niewiadomych, tak wiele pytań, a odpowiedzi będą dopiero gdy nadejdzie jutro. To jest poza moimi możliwościami pojmowania, dlatego też zaniecham tych pytań dziś. Zadam je jutro, a tymczasem jeszcze raz podziękuję Danielowi za otwarcie oczu.

Młodszy wpis